
Kino, mimo obecnego zamrożenia, od wielu już lat prężnie zajmuje się adaptowaniem wszelkiego rodzaju materiałów na język filmowy. Książki, gry, a czasem nawet inne filmy przyciągają do kin wiernych fanów i zainteresowanych widzów. I właśnie przez to wiele adaptacji dziś jest skierowana albo do fanów, którym nie trzeba niczego tłumaczyć albo do osób, którym trzeba tłumaczyć aż za dużo.
Problemy z materiałem do adaptacji
Aby zrozumieć, jak ciężkie jest przełożenie na przykład książki na język filmowy, ważne jest, aby zrozumieć, czym jest film. To z reguły dwugodzinna forma ruchomego obrazu. Ten bardzo krótki opis wyjaśnia nam, gdzie zaczyna się problem. Książka to wiele godzin materiału, z tym że w jej skład wchodzą też opisy. Sprytny scenarzysta musi więc umiejętnie poprowadzić akcję tak, aby w filmie zawrzeć esencję akcji, ale jednocześnie zostawić klimat świata przedstawionego przez autora. Pojawia się kolejny problem. W książce może być wszystko, nawet to, co jest nierealistyczne. W filmie stworzenie takiego świata jest trudne i kosztowne, co może bardzo utrudnić nad nim pracę.
Robić film dla fanów, czy dla widzów?
Zazwyczaj, gdy ktoś decyduje się nakręcić adaptację, robi to, bo zdaje sobie sprawę z tego, że dany materiał ma już sporo fanów, na których można zarobić. I w tym momencie staje się przed dylematem: kto będzie naszym docelowym widzem. Robienie filmu dla fanów znacznie różni się od kręcenie filmu dla każdego widza. Fanom nie trzeba niczego tłumaczyć i za bardzo wprowadzać ich w świat, który staramy się stworzyć, natomiast nowy widz musi wszystkiego dopiero się nauczyć. Stąd adaptacja robione dla fanów, często nie podobają się ogólnej publice, a filmy robione dla każdego widza zwykle spotykają się z niezadowoleniem wieloletnich fanów tytułu.
Oceń wybraną adaptacje filmową dzieła literackiego, porównując język filmu i literatury.
Finansowa klapa i problemy ze sprzedażą
Wciąż najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla adaptacji robionych dla zysku, jest notowanie przez nie sporych strat, a nawet jeśli film na siebie zarobi, to raczej nic poza tym. Często bowiem filmy adaptujące są rozczarowujące. Hollywood w dalszym ciągu sięga po adaptacje gier czy książek bez zrozumienia, na czym realnie polega ich fenomen i starają się stworzyć coś jedynie na podstawie fabuły gier, która jest tylko tłem dla rozgrywki, czy jeden do jeden przełożyć historię z książki, zupełnie nie zwracając uwagi na to, czy materiał źródłowy w ogóle nadaje się do pokazania na dużym ekranie. Przez to ambitne plany okazują się poważną klapą.
1 komentarz do tekstu “Dlaczego ciężko dziś o wierną adaptację?”