Kolejna odsłona Bonda
Od blisko sześciu lat oczekujemy na kolejną odsłonę Jamesa Bonda. Film jest gotowy, lecz ze względu na pandemię, została przesunięta jego premiera. Czy odbędzie się w roku bieżącym? Wszyscy mają taką nadzieję. To dobry moment, by powspominać. Który z odtwórców roli Agenta 007 był tym najgorszym? Czy słusznie uważa się za niego George’a Lazenby’ego?
Jak stworzyć od podstaw popularny kanał na YouTube?
Aktor czy model?
Bardziej model aniżeli aktor. Australijczyk. Dzisiaj 81-letni Lazenby. W rolę Jamesa Bonda wcielił się tylko raz – w roku 1969 w filmie pt. „W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości”. Po pięciu wcześniejszych częściach z dalszej produkcji wycofał się Sean Connery. Później wrócił, ale już tylko na jeden film. Lazenby wygrał casting do szóstej części Bonda. Wielu jest zdania, że był najgorszym odtwórcą roli agenta brytyjskiego wywiadu, dlatego też wystąpił jedynie w jednej produkcji. Czy faktycznie?
Bond zakochuje się w pięknej kobiecie, Tracy di Vincenzo, którą zagrała Diana Rigg. Mało tego. Dotychczas ciągły kochaś, uwodziciel, często załatwiający swoje intrygi przez łóżko, poślubia piękną kobietę pod koniec filmowej fabuły. Jego żona nie żyje niestety długo. Zostaje zastrzelona przez głównego wroga Bonda, Ernsta Blofelda, na którym to brytyjski agent będzie mścił się jeszcze w następnej części filmu. Szarmancki Bond, który w jednoznaczny sposób lokuje swoje uczucia właściwie od samego początku, choć –rzeczywiście – początkowo był sceptycznie nastawiony do przyszłej żony, z którą poniekąd został zeswatany przez jej ojca.
Osobiście, film ten obejrzałem z wielkimi wypiekami na twarzy. Piękna aktorka i bardzo dobra gra Diany Rigg sprawiły, że film naprawdę nabiera kolorytu. Do tego malownicze krajobrazy alpejskie, sporty zimowe wkomponowane w przełom 60 i 70 dekady na górskich stokach, malownicze szwajcarskie miasteczka.
Co jest nie tak z tą częścią Bonda
Dlaczego „W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości” się nie podoba? Przynajmniej w oczach wielu krytyków. Ano dlatego, że teoretycznie Bond jest nudny, a Lazenby zwyczajnie kiepsko odgrywa jego rolę. Fakt, można by przyczepić się do wielu scen i dopatrzyć niedociągnięć, ale czy inni aktorzy w tej roli ich nie popełniali?
Co ważne, Bond w tej części nie jest raczej typowym kobieciarzem. Wydaje się prawdziwym dżentelmenem, a moim zdaniem, Lazenby odegrał to znakomicie. Do tego ślub agenta 007, co jest ewenementem i wyjątkiem w całej serii. Warto, tak myślę. Część z Lazenbym to taka perła pośród wszystkich 24 dotychczasowych odsłon. I choć można krytykować wiele aspektów, film po prostu niesamowicie wciąga. Na pewno nie dałbym mu najniższej noty. Uważam również, że aktor wcale nie odstawał zbytnio od Connery’ego.
1 komentarz do tekstu “Lazenby najgorszym Bondem w historii?”